wersja dla słabowidzących

Bezrobocie w regionach według jobpilot.pl 11.06.2008r, - 01.01.1970 r.

Pełną analizę danych o bezrobociu podał jeden z portali zajmujący się rekrutacją i rynkiem pracy.

Oto ona:

O tym, że bezrobocie maleje przekonują nas od wielu miesięcy statystyki - zarówno te rodzime, przygotowywane np. przez GUS, jak i te zewnętrzne, przygotowywane np. przez Eurostat.

Statystyki mają jednak to do siebie, że mocno uogólniają obraz sytuacji.
Czy naprawdę na rynku pracy jest tak dobrze, jak pokazują dane, czy tak źle, jak mówią sceptycy? A może nasza ocena jest zniekształcona przez miejsce zmieszkania? Wiadomo, że w dużych miastach stale brakuje kasjerek, kelnerów, urzędników, natomiast na wsiach bezrobotni są niemal w każdym gospodarstwie?

Jak obiektywnie policzyć bezrobotnych?
Bezrobocie ocenia się przede wszystkim na podstawie liczby osób zarejestrowanych w urzędach pracy. Aby znaleźć się w statystyce urzędów pracy bezrobotny musi być osobą bez zatrudnienia w wieku od 18 do 60 lat (kobiety) lub do 65 lat (mężczyźni), zdolną do pracy i gotową do jej podjęcia, nie uczącą się w szkołach dziennych, bez prawa do emerytury, czy renty, nie posiadającą gospodarstwa rolnego i nie prowadzącą żadnej działalności gospodarczej. Zatrudnienie oznacza w praktyce każdą oficjalną działalność zarobkową: nie tylko na podstawie umowy o pracę, ale także umów cywilnych (cywilnoprawnych), takich jak umowa zlecenie, umowa o dzieło, czy umowa agencyjna. Dodatkowym warunkiem jest oficjalne zgłoszenie się do urzędu pracy.

Z podsumowań są zatem wykluczone osoby podejmujące dorywcze zlecenia, a jednocześnie posiadające ubezpieczenie zdrowotne (np. z racji pracy współmałżonka) i nie posiadające prawa do zasiłku. Należy jednak pamiętać, że równocześnie w rejestrach zdarzają się osoby, które w rzeczywistości pracują za granicą lub na czarno - niestety nie jesteśmy w stanie policzyć ani jednych, ani drugich, więc musimy oprzeć się na rejestrach oraz niektórych ankietach.

Bezrobocie - dane
Na koniec kwietnia 2008 roku stopę bezrobocia w Polsce określono na 10,5%, co oznacza, że liczba osób zarejestrowanych w urzędach pracy w tym czasie była równa 1 605,7 tys. osób. W kwietniu do urzędów pracy zgłosiło się 180,2 tys. osób poszukujących zatrudnienia (czyli o 18,6 tys. więcej niż w marcu 2008 r.). Wśród bezrobotnych nowo zarejestrowanych 81,1% stanowiły osoby rejestrujące się po raz kolejny, 27,1% stanowiły osoby dotychczas niepracujące, a 35,4% - osoby do 24 roku życia. Niestety, wzrósł odsetek nowo zarejestrowanych osób w okresie do 12 miesięcy od dnia ukończenia nauki (w kwietniu było to 13,2% podczas gdy w marcu - 12,0%, a w kwietniu 2007 roku - 12,4%).

Zdecydowana większość osób zarejestrowanych to kobiety - aż 924,6 tys.. Należy jednak pamiętać, że w rzeczywistości bezrobocie kobiet jest znacznie większe (nawet w dużych miastach jest szacowane na poziomie ok. 20%). Zjawisko to wynika z dwóch przyczyn:
- jeśli kobieta ma ubezpieczenie, a nie ma prawa do zasiłku, to często (podobnie jak osoby mające dorywcze umowy, o których wspomniano wcześniej) nie rejestruje się w urzędzie, albo po kilku bezowocnych wizytach, rezygnuje z rejestracji i zajmuje się domem,
- to kobiety częściej decydują się na różnego rodzaju szkolenia - a równocześnie, na czas udziału w szkoleniu, są wykreślane z rejestru bezrobotnych.

Warto zauważyć, że z ogółu osób wykreślonych z rejestrów 22,6 tys. podjęło prace subsydiowane, czyli interwencyjne, roboty publiczne, a w związku z rozpoczęciem różnego typu szkoleń i stażów z rejestru wyłączono aż 31,2 tys. osób.

Oferty pracy
W kwietniu 2008 r. pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 123,8 tys. ofert pracy (miesiąc wcześniej 106,1 tys., a przed rokiem 125,7 tys.). W końcu omawianego miesiąca urzędy pracy dysponowały ofertami pracy dla 78,4 tys. osób (w tym 22,2 tys. to oferty, które czekały na chętnych dłużej niż 1 miesiąc). Osobom niepełnosprawnym urzędy oferowały 1,8 tys. wolnych miejsc pracy.

Bezrobocie w regionach
Przyjrzyjmy się teraz bezrobociu w kolejnych województwach - w poniższej tabeli zebrane są dane o wszystkich województwach, stan na koniec kwietnia 2008).

L.P. Województwa Stopa bezrobocia
  Polska 10,50%
1 Dolnośląskie 11,10%
2 Kujawsko-Pomorskie 14,40%
3 Lubelskie 12,20%
4 Lubuskie 12,80%
5 Łódzkie 10,60%
6 Małopolskie 8,10%
7 Mazowieckie 8,50%
8 Opolskie 10,50%
9 Podkarpackie 13,60%
10 Podlaskie 10,00%
11 Pomorskie 9,70%
12 Śląskie 8,20%
13 Świętokrzyskie 14,10%
14 Warmińsko-Mazurskie 17,40%
15 Wielkopolskie 7,00%
16 Zachodniopomorskie 15,00%


Regiony o największym bezrobociu
Wiele osób poproszonych o wskazanie województw o najwyższym wskaźniku bezrobocia, bez namysłu wskaże tzw. ścianę wschodnią, czyli podlaskie, lubelskie i podkarpackie). Jednak od kilkunastu miesięcy znacznie większe bezrobocie notuje północ kraju. W województwie warmińsko-mazurskim stopa bezrobocia wynosi aż 17,4 % (najgorzej jest w gminach przygranicznych tj. Braniewo, Bartoszyce czy Węgorzewo, gdzie stopa bezrobocia sięga prawie 30 %.), a w zachodniopomorskim - 15%. Niewiele niższą stopę bezrobocia deklaruje kolejne północne województwo - kujawsko-pomorskie (14,4%), oraz jedyne południowe województwo - świętokrzyskie (14,1%).

Co sprawiło, że na północy Polski bezrobocie jest tak wysokie? Bez wątpienia jedną z ważniejszych przyczyn jest ogromna ilość upadłych popegeerowskich gospodarstw, na miejsce których nie powstają nowe przedsiębiorstwa. W wyniku tego bezrobocie nie tylko nie maleje, ale wręcz rośnie - jeszcze kilka miesięcy temu mówiono, że utrzymuje się ono na poziomie 20%, dziś pracownicy tamtejszych Wojewódzkich Urzędów Pracy cicho przyznają, że liczba ta jest zaniżona, a rozsądniej byłoby mówić o poziomie 25%. Duże oddalenie od aglomeracji, a tym samym od przemysłu, brak zakładów zarówno produkcyjnych, jak i usługowych, wreszcie dość niskie kwalifikacje mieszkających tam osób, ich niska mobilność i brak pomysłów oraz pieniędzy na rozwiązanie problemu, sprawiają, że sytuacja się pogłębia. Gminy i samorządy na tych terenach skarżą się, że ze względu na niewielkie budżety i brak dodatkowych przychodów hamuje większość inicjatyw rozwoju.
Tylko plan szeroko zakrojonych, wieloletnich inwestycji w rolnictwo tych terenów może poprawić sytuację. Bez wątpienia do rozwoju lokalnej przedsiębiorczości brakuje chociażby szkół z odpowiednimi programami edukacji (mówiła o tym m.in. prof. Urszula Sztanderska z Uniwersytetu Warszawskiego, podczas konferencji poświęconej problemom terenów popegeerowskich). Na chwilę obecną wysokie bezrobocie, a co za tym idzie - mała konsumpcja, powodują małą opłacalność lokalnego biznesu. W efekcie powstaje patowa sytuacja - brak przedsiębiorczości nie pozwala na zmniejszenie bezrobocia, a duże bezrobocie generuje małą opłacalność dla otwieranych tam firm.

Równocześnie we wszystkich województwach o wysokim bezrobociu notowany jest wysoki wskaźnik osób trwale bezrobotnych, czyli takich, których bezrobocie trwa dłużej,*** niż 12 miesięcy. Wiadomo, że im dłużej dana osoba pozostaje bezrobotna, tym ciężej jest jej znaleźć pracę.

Kwiecień przyniósł pewne pozytywne sygnały - w województwach zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim odnotowano znaczny spadek liczby bezrobotnych (odpowiednio 7,1% i 6,8%), jednak efekt ten wywołany jest przez sezonowe prace dorywcze, interwencyjne oraz szkolenia. Dopiero w przeciągu kilku najbliższych miesięcy będzie można ocenić czy bezrobocie na tamtych terenach rzeczywiście zmniejsza się.

Regiony o najniższym bezrobociu
Na przeciwległym biegunie pod względem stopy bezrobocia znajdują się województwa wielkopolskie (7,0%), małopolskie (8,1%), śląskie (8,2%), mazowieckie (8,5%). Równocześnie to właśnie w wielkopolskim zanotowano jeden z największych spadków liczby osób bezrobotnych zarejestrowanych w UP względem marca (7,1%) i w stosunku do roku ubiegłego (33,6%). Nie można jednak pominąć aktywnej roli wielkopolskiego WUP i dużej liczby szkoleń organizowanych w marcu i kwietniu.
Małopolskie i mazowieckie to województwa, w których w marcu i kwietniu odnotowano najmniejszy poziom napływu osób bezrobotnych do urzędów (w kwietniu - 0,8%). Nie można jednak pominąć faktu, że - podobnie jak w kilku innych województwach - wiele z tych osób, to osoby rejestrujące się po raz pierwszy (młodzi absolwenci), którzy często deklarują, że pracowali wcześniej, ale tylko na umowę-zlecenie lub umowę o dzieło (zwolnienie takich umów z opłat ZUS w przypadku studentów do 26. roku życia), co pokazuje, że mimo małego bezrobocia w obu województwach nadal istnieje niemały problem bezrobocia ludzi młodych.

Niskiej stopy bezrobocia w mazowieckim nie trzeba chyba tłumaczyć - duże nagromadzenie firm w Warszawie i okolicach od wielu lat trzyma bezrobocie na stosunkowo niskim poziomie. Podobnie jest na Śląsku, choć w województwie tym jest najwięcej kobiet bez pracy, wynika to bowiem z przemysłowego charakteru regionu - w wielu kopalniach i zakładach produkcyjnych zatrudnienie znajdują w większości panowie. Z kolei małopolskie od pewnego czasu żyje w dużej mierze z turystyki, a wzrastająca popularność tego regionu wśród obcokrajowców jest mocnym czynnikiem zwiększającym zatrudnienie w tej branży i branżach pokrewnych, czyli transporcie, cateringu czy rozrywce.

Jednak żadne z 4 województw o najniższym bezrobociu nie uniknęło problemu wzrostu bezrobocia wśród ludzi mieszkających na wsi. Co więcej - to w mazowieckim znajduje się powiat o najwyższej stopie bezrobocia w tej grupie (powiat szydłowiecki, 32,7%). Bez wątpienia na taką sytuację ma wpływ struktura tego powiatu - 1 miasto i 99 wiosek.

Choć statystyki wielokrotnie upraszczają obraz, to nie można im zarzucić kłamstwa. Biorąc pod uwagę, że sytuacja w niektórych rejonach nie zmienia się od wielu miesięcy, widać wyraźnie, że bez aktywnego udziału władz państwowych i lokalnych nie można liczyć na diametralną zmianę miejsc na liście z najwyższymi i najmniejszymi poziomami bezrobocia w kraju.